sobota, 21 listopada 2015

Bajki piszący

Dzisiejszy wpis dedykujemy bajkopisarzom.
Istnieje taki dziwny twór na internetowych randkowiskach jak kolesie, co piszą, piszą, złote góry obiecują, jacy to oni nie są namiętni, błyskotliwi, wspaniali! Będą do ciebie zagadywali dzień i noc, a jak im przez pół godziny nie odpiszesz na czacie / mailu / Whatsappie / czymś tam, będą już obrażeni i zranieni. Myślisz sobie, głupia kobieto, ale facet nakręcony, jaki on mną zainteresowany!

No to się umawiasz. I nic. Nie przychodzi. Nie odpisuje. Nie odbiera. Kamień w wodę! Jak się już odezwie po odpowiednio długim i wkurwiającym czasie, dowiadujesz się, że zamulił w pracy, babcię odwieźli do szpitala, najlepszy kumpel próbował się powiesić i właśnie zdechł kanarek.

Możesz w to wierzyć albo nie - od następnego spotkania też się wymiga. I tak dalej. Po pewnym czasie orientujesz się, że koleś po prostu lubi sobie popisać. Będzie ci opowiadał godzinami, jaka fascynująca będzie wasza randka, ale kiedy zaczniesz zmierzać w kierunku konkretów (sobota wieczór ci pasuje?), będzie unikał tematu. Starannie omijał wszelkie dane o tym, gdzie mieszka i co w życiu robi. Możecie nawet wymienić numery telefonów, ale nie licz że to ułatwi spotkanie.

Analizowałam temat zarówno z facetami, jak i z babkami i teorie są dwie:
a. bajkopisarz jest mocny w gębie, w realu jest np. impotentem, ma bardzo małego (nawet jak wysyła dick pic, to ściągnięte z sieci), boi się kobiet albo z innego powodu unika spotkań w realu. Wyłudza zdjęcia i zwierzenia, bo to mu zastępuje prawdziwy seks
b. bajkopisarz chce zdradzić swoją kobitę, ale się boi, dlatego wycofuje się w ostatniej chwili

Inne opcje prosimy podrzucać w komentarzach, jeśli się z tym spotkaliście.
Ogólnie jesteśmy zdania, że jak ktoś chce się spotkać, to się spotyka i nie robi gigantycznych podchodów, jeśli faktycznie następuje jakiś kataklizm, to informuje o tym swoją randkę jak najszybciej, bo logiczne jest, że nikt nie będzie podtrzymywał znajomości z kimś, kto go już raz wystawił do wiatru. Dlatego pamiętajcie: więcej niż jedno nieudane spotkanie to sygnał, że mamy do czynienia z mitomanem. A mitomani - won.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz