niedziela, 29 listopada 2015

Interpretujący


Ponieważ nie miałam chęci brnąć dalej w życiową telenowelę tego pana, na tym podryw się zakończył.
[ss]

sobota, 21 listopada 2015

Bajki piszący

Dzisiejszy wpis dedykujemy bajkopisarzom.
Istnieje taki dziwny twór na internetowych randkowiskach jak kolesie, co piszą, piszą, złote góry obiecują, jacy to oni nie są namiętni, błyskotliwi, wspaniali! Będą do ciebie zagadywali dzień i noc, a jak im przez pół godziny nie odpiszesz na czacie / mailu / Whatsappie / czymś tam, będą już obrażeni i zranieni. Myślisz sobie, głupia kobieto, ale facet nakręcony, jaki on mną zainteresowany!

No to się umawiasz. I nic. Nie przychodzi. Nie odpisuje. Nie odbiera. Kamień w wodę! Jak się już odezwie po odpowiednio długim i wkurwiającym czasie, dowiadujesz się, że zamulił w pracy, babcię odwieźli do szpitala, najlepszy kumpel próbował się powiesić i właśnie zdechł kanarek.

Możesz w to wierzyć albo nie - od następnego spotkania też się wymiga. I tak dalej. Po pewnym czasie orientujesz się, że koleś po prostu lubi sobie popisać. Będzie ci opowiadał godzinami, jaka fascynująca będzie wasza randka, ale kiedy zaczniesz zmierzać w kierunku konkretów (sobota wieczór ci pasuje?), będzie unikał tematu. Starannie omijał wszelkie dane o tym, gdzie mieszka i co w życiu robi. Możecie nawet wymienić numery telefonów, ale nie licz że to ułatwi spotkanie.

Analizowałam temat zarówno z facetami, jak i z babkami i teorie są dwie:
a. bajkopisarz jest mocny w gębie, w realu jest np. impotentem, ma bardzo małego (nawet jak wysyła dick pic, to ściągnięte z sieci), boi się kobiet albo z innego powodu unika spotkań w realu. Wyłudza zdjęcia i zwierzenia, bo to mu zastępuje prawdziwy seks
b. bajkopisarz chce zdradzić swoją kobitę, ale się boi, dlatego wycofuje się w ostatniej chwili

Inne opcje prosimy podrzucać w komentarzach, jeśli się z tym spotkaliście.
Ogólnie jesteśmy zdania, że jak ktoś chce się spotkać, to się spotyka i nie robi gigantycznych podchodów, jeśli faktycznie następuje jakiś kataklizm, to informuje o tym swoją randkę jak najszybciej, bo logiczne jest, że nikt nie będzie podtrzymywał znajomości z kimś, kto go już raz wystawił do wiatru. Dlatego pamiętajcie: więcej niż jedno nieudane spotkanie to sygnał, że mamy do czynienia z mitomanem. A mitomani - won.


poniedziałek, 26 października 2015

Nie PUAcz Edziu, czyli jak nie podrywać

Drogie dziewczynki i chłopcy, istnieje sobie coś takiego jak PUA (Pick Up Artist), NLS (Neuro Lingusitic Seducing) i inne bzdety, na których robią kasę ci, co je wymyślili, a banda jeleni klika, rejestruje się na Super Tajnych Forach, kupuje tu kursy i wierzy, że kilka gówniarskich zagrań rodem ze wczesnej podstawówki zrobi z nich gości, na widok których laski będą sikać po gaciach.

Otóż nie, nie będą. Co gorsza, ta droga może wam wszystko spieprzyć.

Po 1: Jak zaczniesz uderzać w te zagrywki typu "obraź ją i zainteresuj się koleżanką", to laska przypuszczalnie zrobi dokładnie to, na co takie zachowanie jest nastawione: oleje cię i zajmie się kimś przystępniejszym. Sorry Gregory, żyjemy w czasach portali randkowych, Tinderów i szybkiego podrywu, jak chcesz chłopaczku zgrywać niedostępnego drania, to chociaż wyglądaj jak skrzyżowanie wszystkich największych ciastek Hollywood razem wziętych. Jedynie wtedy jest szansa, że metoda "na olew" faktycznie uderzy jej po ambicji.

Po 2: Nawet jak jesteś przystojny, dziewczyna może uznać, że jesteś zwykłym dupkiem albo jesteś tak emocjonalnie zjebany, że szkoda na ciebie czasu. To dotyczy szczególnie tych zagrywek "przyciągnij-odepchnij", nagłego "chłodnika" i tak zwanych "negów". Byłeś miły, nagle ci odjebało? Może twój trener PUA, na widok którego się spuszczasz, tak ci doradził, ale większość lasek, które nie są totalnie zdesperowane, po prostu wyrzuci twój numer. To, co można wybaczyć w dłuższym związku, na początku znajomości może zdyskwalifikować.

Po 3: Te zagrania są strasznie sztuczne. Istnieją goście naturalnie czarująco bezczelni, ale słowem klucz jest: NATURALNIE. Nie ma nic gorszego niż skrępowany, sztywny dupek, silący się na teksty rodem z jakiegoś gównianego internetowego poradnika, po którego twarzy aż widać, że teraz z mozołem przechodzi z etapu A do etapu B.

Po 4: Te chwyty są powszechnie znane (bez kitu, chłopcy, pisało o tym nawet Naj), a nie ma chyba nic bardziej obciachowego niż bycie rozpoznanym jako desperat, co siedzi po forach dla podrywaczy. Uwaga, skupcie się panowie: prawdziwy podrywacz tego nie robi, bo go to serdecznie chrzani, a poza tym nie ma czasu. Jesteś gościem z PUA? Roztaczasz wokół siebie smród desperacji, bo bardzo wyraźnie dajesz do zrozumienia, że takiego, jakim jesteś naprawdę, nikt nie chce ruchać. I zrozum: żadna laska nie chce potem poczytać w necie o tym, czy oceniłeś ją na 5 czy na 8. Nie, nie licz na to, że one twojego profilu/bloga nie znajdą.

Po 5: Wow, zagadałeś, zdobyłeś numer, koledzy na forach biją ci brawo... i? Co dalej? Jeśli nic sobą poza tym nie reprezentujesz, ona pewnie zapomni o tobie po 10 minutach. Osobiście wyrzucam numery po paru tygodniach, jeśli znajomość się nie rozwija. Jak z gościa wychodzi cham, prostak, desperat albo idiota, wyrzucam od razu. Zresztą i tak pewnie dostałeś śmieciowy numer, więc wyczilautuj.

Po 6: Cała technika szkół podrywania polega na skupianiu uwagi na swojej osobie. Powtarzam: jeśli nie jesteś zajebiście interesujący, ona pewnie znudzi się, zanim zaliczysz wszystkie punkty ze swojej czerwonej książeczki. Chcesz poderwać kobietę, to zainteresuj się NIĄ, a nie SOBĄ.

Po 7: Żaden poradnik nie zrobi z ciebie bóstwa, jeśli jesteś głupi, nudny, brzydki, chamski, creepy itp. Dopuszczalne są kombinacje typu "brzydki, ale czarujący" względnie "głupi, ale cudownie zbudowany". Odpowiednio eksponując swoje zalety i ukrywając wady masz szansę poderwać jakieś lachony, ale skumaj jedno, musisz trafić a) w typ, b) w okazję. Jeśli ona akurat szuka ładnej wkładki do łóżka, a ty oferujesz pasjonującą rozmowę, to możecie się nie zgrać. I wcale nie dlatego, że założyłeś kotwicę nie tak, jak cię uczył sensei. Po prostu tak działa pieprzone dobieranie się w pary u homo sapiens.

Po 8: Tak, naczytałeś się w necie cudów o tym, jak koleś o wyglądzie brzydszego brata Liroya wyrywał całe wioski pięknych lachonów. Tak, my też o tym czytałyśmy. A widziałeś kiedyś coś takiego na żywo? No właśnie. Więc wyluzuj, wywal te głupie podręczniki i zapomnij o tym, że mozolne wczytywanie się w to science fiction pisane przez samozwańczych podrywaczy zrobi z ciebie oświeconego mistrza.

Po 9: Osobiście, jak spotykam gościa, co siedzi w klimatach NLSu i innych bzdurek, to zapala mi się lampka: "co z nim do cholery jest nie tak, że musi podrywać jakimiś pseudo technikami?" Bo coś z tobą kurwa musi być nie tak! Prawdziwe bożyszcze Sympatii i Tinderów nie potrzebuje takich idiotyzmów.

Po 10: Podrywacze nastawieni są na ilość, a nie na jakość. O ile dziewczyna nie szuka faktycznie jednorazowej wkładki do łóżka, a być może nawet wtedy, może poczuć się obrażona samym twoim podejściem. Podrywasz ją, żeby pochwalić się w necie, że w ten weekend zamoczyłeś? Nabić sobie punkty w jakiejś rywalizacji? Tak naprawdę nie chodzi ci o dziewczynę, tylko o podpompowanie ego? Sorry, taki sygnał wysyłasz, zdradzając się z tymi PUAskimi technikami. I nie, naprawdę nie licz, że kobieta się nie kapnie. A już te kombinacje w stylu "dokąd pójść tanio zimą", "jak nie wydać za dużo na drinki" są zwyczajnie żenujące. Chcesz wyrwać, to się trochę wysil. Z tych samych powodów spuszczamy na bambus kolesi, co wysyłają wszystkim lachonom tę samą kopiuj-wklejkę. Chodzi o zasadę, żadna kobieta nie znosi się czuć jedną z wielu, kolejnym numerkiem do zaliczenia.

Jeśli mimo tych wszystkich punktów wyrwałeś lachona na techniki NLS, to znaczy, że ona bardzo chciała dać się wyrwać :) Parę razy zdarzało mi się przymknąć oko na te internetowe zagrywki, bo facet był ruchalny. Czyli dałam się poderwać POMIMO, a nie Z POWODU.

Męskie mokre sny niszczy Szczurzyca



wtorek, 22 września 2015

All rights reserved, jakbyco.

Replikantka: Ja bym chciała znaleźć taką grupę, co robi roleplaye, ale takie, że zaczynają się już przed randka i ciągną się do łóżka.
Szczurzyca: Swingers LARP Deluxe Club?
R: Na przykład, no nie wiem, przekonująco rany płatny morderca...
S: To musi istnieć, man.
R: Ej! Załóżmy takie coś!
S: Wiedziałam, że to napiszesz!
R: Ogarniasz, jaki fun? Robisz sobie erotyczny scenariusz, ale taki bardzo luźny, żeby dużo improwizacji było...
S: To się nazywa burdel, kochanie.
R: Burdel z elementami RPG. Jesteśmy genialne.
S: Count me in. Sorry, cunt me in.
R: Ale serio, RPProstytucja  w naszym pokoleniu świetnie by się sprzedała. Nikt w tym społeczeństwie nie chce być sobą.
S: Hahaha, widzę to. Wchodzi taki millenials i udaje, że ma etat oraz własne M2.
R: Kurwa, jesteś okrutna.
S: Za specjalną opłatą odgrywamy pracownice banku, które szepczą namiętnie "twoja ostatnia rata została spłacona". I on wtedy się spuszcza.
S: Dodatkowym gadżetem będzie smyranie po dupie tubą z doktoratem.
R: Wrzuć to na bloga. Błagam cię.

środa, 16 września 2015

Porównawczy

Ona: Widzę, że jak Bóg występujesz w trzech osobach...
On: Hehe
Ona: To którym z tych gości na zdjęciu jesteś?
On: Ten od prawej.
Ona: Aha...
Ona: A masz może namiar do tego kolegi pośrodku?

Mówił ci ojciec, mówiła matka, na Tinderze nie dawaj na główne zdjęcia grupowego, ZWŁASZCZA z kimś przystojniejszym od siebie.

sobota, 29 sierpnia 2015

Deep in denial

Nie no, przekonałeś mnie.
- R

Znudzony


No i co teraz?

-R

Sfrustrowany

Madam e messje, harpie przedstawiają dzisiejszego rodzynka. Przed wami bicz na roszczeniowe suki, co szuka kobiety z Wnętrzem. Aha, i żeby jeszcze ugotowała, jak on wróci z pracy. To znaczy tego, zapewniła "ciepło". I inne mądrości Prawdziwego Mężczyzny. Indżojcie!









Pamiętajcie - jeśli chcecie, aby ktoś wam ugotował obiad, to jesteście mężczyzną. QED.
Szczurzyca

Żonaty


Tym razem nie zamazujemy - koleś zasługuje, żeby ktoś go rozpoznał i wysłał jego profil ślubnej.
Tak, możecie już wzywać policję na Blogspot - ręce do kajdanek podaje Szczurzyca.

czwartek, 27 sierpnia 2015

"Nie mam u ciebie żadnych szans"

Stalowa Szczurzyca: "Na pewno mnie nie będziesz chciała, bo...". Skoro tak uważa, to po co pisze?

Replikantka: Ja takiemu od razu piszę, że po takim tekście rzeczywiście nie ma.

SS: "Muszę ostrzec, że jestem beznadziejny." Załamka

R: Genialna autoreklama.

SS: To ma wzbudzić współczucie?

R: Odwołują się do delikatnej natury kobiecej, której nie posiadamy.

SS: Niech piszą na Caritas. Może mają jakiś oddział honorowego dawcy dupy potrzebującym.

Normatywny

On: Czy kobieta, która lubi eksperymenty w łóżku, nie powinna być bi?

Ja: A kto powiedział, że powinnam się dopasować do schematów z pornoli?

Minimalistyczny


Tak, obie to dostałyśmy. Uważaj, bo ty też możesz.

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Dociekliwy

On: Czego szukasz tutaj?

Ja: Fajnego faceta

On: W jakim celu?

Ja: Nie mam z kim grać w kości.

On: I szachy noc?

Ja: No przecież pisałam, że samotna jestem. A ty po co tu jesteś? Zakład przegrałeś?

On: Jaki zakład?

Ja: Też po coś tu jesteś.


Ach, ci wszyscy chłopcy z opisem "Nikogo nie szukam". Nieeee, no jasne, mama ci profil założyła.

niedziela, 23 sierpnia 2015

Otwarty

Raz na jakiś czas trafia się taka lub podobna pasta... jeśli też ją dostałyście, możecie wysłać autorowi tego posta.

Każdy z nas tu kogoś i czegoś szuka. 

Ja znalazłem się w punkcie życia, w którym postanowiłem wyjść na przeciw moim fantazjom i marzeniom, które od bardzo dawna we mnie dojrzewały i w końcu chyba nadszedł chyba czas, aby się na nie otworzyć.

Nie będę ukrywał moich myśli za kotarą zbudowaną z norm i dyplomacji. I nie znaczy to wcale, że Cię nie szanuję. Wręcz przeciwnie. Ale przechodząc do meritum. Chciałbym poznać kobietę, która w sferze intymnej, erotycznej chciałby być wyraźnie uległa.

Nie mam doświadczenia w tym obszarze, dotychczas byłem zawsze w klasycznych relacjach partnerskich, ale jak już wspomniałem od bardzo wielu lat takie pragnienie we mnie narastało i myślę, że nadszedł czas, aby przynajmniej spróbować tym moim marzeniom wyjść naprzeciw, aby potem nie żałować.

Poza tym jestem fajnym mężczyzna, inteligentnym i jak sądzę z rozsądną hierarchią wartości. Można ze mną porozmawiać na bardzo wiele tematów, bo wiele aspektów rzeczywistości mnie interesuje, ciekawi.

Przyjaźń, czy bliskie koleżeństwo są dla mnie wielką wartością i chciałbym spróbować się z Tobą zaprzyjaźnić. Dowiesz się o mnie też trochę więcej z mojego profilu.

Jeśli czujesz się urażona moją bezpośredniością, to bardzo Cię przepraszam. Moje intencje są jak najlepsze i jeszcze raz podkreślam, że w żadnym razie nie chciałbym, abyś pomyślała, że nie czuję w stosunku do Ciebie szacunku.





czwartek, 20 sierpnia 2015

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Krótki kurs zdjęciologii randkowej

Drodzy panowie, to teraz może dla odmiany trochę praktycznych porad, jakie zdjęcia zwracają naszą uwagę.

Być może wmówiono wam kiedyś, że liczy się wnętrze. Tak na pewno uważają ci wszyscy goście, którzy zamieszczają zdjęcia, na których widać wielki rozbłysk w lustrze albo ich twarz w cieniu, pod dziwnym kątem, kiedy robią idiotyczną minę. Okej, być może ktoś to lajkuje. My nie.

Fotki na portalu randkowym, czy to będzie klasyczny portal czy aplikacja, mają pokazywać zasadniczo dwie rzeczy:
1. Twarz
2. Sylwetkę

Dokładnie tak samo jak faceci, kobiety lubią mieć pojęcie, jak ich ewentualna randka wygląda. Jeśli starannie unikasz pokazywania twarzy, pojawia się natychmiastowe podejrzenie, że jesteś pasztetem. Zdjęcie tyłu twojej głowy - to samo. Zdjęcie sylwetki od biedy można pominąć, jeśli widać ją chociaż po części. Nieźle sprawdzają się tutaj zdjęcia portretowe, na przykład do pasa. Twarz jest całkiem jeszcze wyraźna, a zarys ramion i talii daje wyobrażenie o budowie.

W przeciwieństwie do wielu kobiet nie będziemy tu ściemniać i napiszemy wprost: najlepiej, żebyście byli przystojni i ładnie zbudowani. Przy czym oba te pojęcia są bardzo szerokie, jedna woli chudszych, druga bardziej przypakowanych, jedna zarośniętych niedźwiedzi, inna gładko ogolonych i nieco androgynicznych. Ile kobiet, tyle opinii. Nawet jeśli nie wiesz, czy jesteś w czyimkolwiek typie, nie rujnuj swoich szans robiąc sobie zdjęcie:

-rozmazane
-w pełnym słońcu (czerwona gęba, pot na czole, oczy jak szparki, mina kota srającego na pustyni)
-w ciemności lub złym oświetleniu (to samo)
-rozciągnięte
-"z zaskoczenia" (z reguły nie wypada się dobrze)
-z czymś zasłaniającym twarz, czy to będzie czapka, maska na Halloween, wielkie okulary przeciwsłoneczne, kaptur, cokolwiek

Być może masz takie och-bardzo-zabawne-zdjęcie, gdzie stoisz rozmazany na tle ogniska, po czterech browarach, a robił ci je nie mniej nawalony kumpel, który na dodatek ma Parkinsona. Być może bardzo je lubisz i twoi funfle też. Ale błagam - wyrywaj na nie swoich funfli, dobra?

Zdjęcia pozowane też można schrzanić - niektóre są przesadnie wysilone albo model za bardzo chce pokazać, jak bardzo ma w dupie to całe pozowanie. Stąd zdjęcia z wywalonym językiem albo twarz zasłonięta przez faka. Komentarz jak wyżej: zajebiście zabawne, a teraz idź się nim fapować ze swoimi ziomami.

Tak samo, jeśli profilowe zdjęcie to twój samochód, bulterier czy głupi obrazek z neta. Potencjał randkowy zero. Nie będę się umawiać z twoim porsche. Może być w galerii, no ale na Manitou, jako główne?

Do zdjęcia najlepiej jakoś się przygotować. Usuń z kadru suszarkę z mokrymi gaciami oraz babcię wołającą cię na obiad. W żadnym wypadku nie rób zdjęć na tle klopa! Nawet jeśli to fotka z kamerki internetowej, przyjrzyj się, co będzie w tle. Oświetl dobrze twarz lub sylwetkę. Ubierz się w to, w czym czujesz się dobrze (niekoniecznie stary dres). Możesz nic na sobie nie mieć, ale nagie zdjęcie też trzeba umieć zrobić, żeby nie wyglądać jak bardzo nieapetyczny kawałek szynki.

Jeśli już MUSISZ zrobić sobie selfie w lustrze, wyłącz lampę, dobra?

Zdjęcie twojej gołej klaty w lustrze, głowa ucięta? Nie jestem redaktorem Men's Health ani twoimi ziomalami z siłowni, nie interesuje mnie to. Zdjęcie tyłu twojej głowy? Twojej brody? Jednego oka? Pasztet alert!

Na zdjęciu bądź sam. Wiem, że to brzmi już mega banalnie, ale nic głupszego niż zdjęcie pięciu kumpli, a ja mam zgadywać, który z nich to Rychu, 29. Całkowita porażka to zdjęcie z dziewczyną (wszystko jedno, czy to eks czy koleżanka), ewentualnie "subtelnie" ucięta osoba z kadru, z której została dłoń na twoim ramieniu albo obejmująca cię w pasie. Z tego zdjęcia tak bardzo widać, że nie miałeś nic lepszego.

Tak, przyglądam się bliżej profilom osób, które mają fajne zdjęcia. Tak, przeglądam tylko wyraźne i dobrze zrobione, na których widać faceta. Na propsie są też foty, które sugerują, że koleś robi coś fajnego: gra na gitarze, pływa na żaglach, jeździ na koniu, robi zdjęcia, cośtam cośtam. Dwa warunki: muszą być wyraźne i dobrze zrobione (czubek twojej głowy w basenie - gratuluję, a teraz weź se to wrzuć na Endomondo i nie zawracaj mi dupy) oraz zgodne z prawdą. Żałosne dowiedzieć się, że tę gitarę to trzymałeś przez przypadek, a ten aparat to sprzęt kolegi, bo ty generalnie tylko selfie srajfonem z rąsi.

Tak, jesteśmy płytkie, powierzchowne i dobrze nam z tym.

(Stalowa Szczurzyca)


Dlaczego dick pic z zaskoczenia to może być kiepski pomysł

Mój przyjaciel-gej, pewnego razu, siedząc na branżowym czacie, trafił na następujące pytanie:

- Masz może zdjęcie swojego fiuta?

Ponieważ na czacie siedział głównie dla picu, odpowiedział:

- Jasne, do wyboru do koloru, jakie chcesz? W stroju komunijnym, do flamenco, ​czy ślubne?


Oto dlaczego nigdy, przenigdy, w ramach autopromocji, nie powinieneś zamieszczać na portalu randkowym, ani wysyłać nikomu na WhatsApp  bez wyraźnej prośby zdjęć swojego przyrodzenia:

1. Wiemy, jak chuj wygląda. Dziękujemy za lekcję anatomii. Zapewniamy cię, że twój wcale nie jest taki wyjątkowy, jak ci się wydaje.

2. Zamieszczając tego rodzaju zdjęcie, wysyłasz jasny, prosty i lapidarny komunikat, że jesteś na portalu tylko po to, żeby zaruchać, i to zasadniczo nie ważne co. Okej. Rozumiemy to, a nawet popieramy (każdemu jego porno), ale istnieją subtelniejsze sposoby, żeby to zakomunikować.

3. No dobrze, stoi ci. I co z tego? Masz jakieś inne osiągnięcia na koncie?

4. Najgorsze, co możesz zrobić, to wysłać taką chujbombę z zaskoczenia. Masz jak w banku, że laska walnie ci bana na Tinderze, Sympatii, Whatsappie, i czym jeszcze się da, oraz zostaniesz zaklasyfikowany jako zboczeniec, w najlepszym razie jako obsesyjny onanista.

5. Naszym skromnym zdaniem, fotografowanie własnego fiuta i dodawanie mu blasku i seksapilu przy pomocy instagramowych filtrów powinno być tępione i piętnowane na równi z inną odmianą internetowego autoerotyzmu, jaką jest zamieszczanie w necie zdjęć własnego (oczywiście niskokalorycznego, egzotycznego i superpożywnego) śniadania.

7. Mówiąc dosadnie: jeśli będziemy miały ochotę obczaić twoje przyrodzenie, to same tego zażądamy: na żywo, w dobrym oświetleniu i po uprzednim ustaleniu, czy nie jesteś kompletnym kretynem.

Nadesłane

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Wklejony, ale z serca

Witaj,jeśli warunkiem poznania fajnej dziewczyny jest tylko mieć odwagę napisać, to ja zaryzykuje i najwyżej mi się dostanie ze cie molestuje, (ale wiesz ryzyko nie sprawdzone nawet nie wiesz czy jest ryzykowne) ? myślę ze jesteś warta poznania nie mogę za wiele tu pisać, bo jestem teraz na internecie w komórce, ale miło, by cie było poznać, popisać i spróbować się zaprzyjaźnić, tym bardziej ze nikogo nie znam w tej okolicy, a się tu przeprowadzę co ty na to, jeśli masz ochotę popisać Ja chciał bym poznać wreszcie kobietę godna zaufana nawet jako kumpele, ale trudno w tych czasach o taka.

Ps.tak pewnie się domyślasz ze wiadomość jest wklejona ale jest całkowicie moja,po prostu na telefonie trudno w czasie jazdy pisać do tego mam trudności z internetem i przerywa i trudno by pisać na bieżąco a zawsze myślę wato zagadnąć do fajnej dziewczyny ale rozumiem to 100% jeśli coś nie tak .


Jest tu wszystko. Spacje przed znakami interpunkcyjnymi. Brak wielkich liter i interpunkcji. Strumień świadomości. Błędy ortograficzne. Desperacja: nie znam cię, ale warto by cię było poznać. Branie na litość: tak trudno się pisze w trakcie jazdy, ale patrz, jeszcze nie dojechałem do Twojego miasta, a już chcę się umówić! W dodatku jestem szczery i autentyczny, chociaż wysłałem to wszystkim laskom w województwie!

Po prostu: nie wysiliłem się ani trochę, ale podziwiajcie mnie!


piątek, 7 sierpnia 2015

Zakompleksiony


No i co takiemu  powiedzieć? (I tak, pierwsza wiadomość była pierwszą, którą do mnie napisał, nie znam gościa ;)

Niespostrzegawczy

Cześć, xxxxx jestem...
Fajne motto...Co oznacza?
Twoje miasto rodzinne to xxx?
Napisz mi coś o sobie, jak masz chwilę...
Nie każ mi zapominać o tobie, nie jestem w stanie się tak poświęcić...
Znajdziesz mnie na Skype pod loginem...

I to wszystko w jednej wiadomości. Niesamowite.
Nie, dalej nie odpisuję. Fascynuje mnie, kiedy koleś się zorientuje, że jak ktoś nie odpisuje, to nie jest zainteresowany :)

niedziela, 2 sierpnia 2015

Jak się NIE prezentować na portalu randkowym

Umówmy się, każdy lubi, jak do niego ktoś zagada. Czy jest to portal tradycyjny czy Tinder czy jeszcze inne randkowe cuś. I teraz, drodzy zagadujący, skupcie się. Co jest pierwszą rzeczą, jaką robi osoba, do której zagadujecie? Błyskawicznie wklepuje swój numer telefonu, adres i wszelkie dane kontaktowe? Natychmiast gugla, gdzie by tu się umówić z wami na randkę?

Nie. Ta osoba ZANIM cokolwiek odpisze (choćby to głupie "Hej"), z reguły sprawdza, kto do niej gada. I dopiero na tej podstawie podejmuje decyzję, czy (i co) odpisać.
(Pomijam tu ameby, które odpisują dosłownie każdemu, kto raczy na nie zwrócić uwagę - uwaga, stan ameby może pojawić się u każdego przez pierwsze 24 godziny randkowania online, potem człowieka zaczyna to nudzić i robi porządek w swoich kontaktach).

No więc zagadał do mnie jakiś Iks, zaglądam na profil Iksa i oczom moim ukazuje się...

1. Nic - masz nicka Nick, a twój opis sprowadza się do "mężczyzna, mazowieckie"? Napisałeś o osobie "nie wiem, co tu wpisać", "chcesz wiedzieć, zapytaj" albo klasyczne trzy kropki? To ma kogokolwiek zachęcić do rozmowy?

2. Tajemniczy szpieg z krainy Deszczowców - chytrzejszy kuzyn Nica, bo tamtemu po prostu skończyły się miesięczne limity na darmowe IQ, a Tajemniczy udaje, że to tak specjalnie. Zdjęcie obowiązkowo ciemne jakby w dupie robione, fatalnie oświetlone, ewentualnie na panoramicznym tle widać ludzika wielkości znaczka pocztowego. W ciemnych okularach i kapeluszu. Inna opcja: Iks w przebraniu, avatar z filmu animowanego, zdjęcie aktora. Chcesz prawdziwą fotkę? Musisz poprosić. Sorry, nope.

3. Buc z krainy Kompleksów - te wszystkie nadęte typki o minie, jakby od pół roku się dobrze nie wysrali i opisy w guście "dawacz orgazmów", "sex instruktor" (obowiązkowe błędy!). Zagadują z reguły w tonie "Jestem zajebisty, umów się ze mną, mój nr telefonu xxx xxx xxx..."  Jesteś inteligentny, seksowny i dowcipny? W takim razie przestań o tym gadać, pokaż to!

4. Materialista - po pięciu minutach wiem, jak wygląda jego samochód, motor, wędka, pitbull, laptop i drogie drinki, które kupował na urlopie na Wyspach Kanaryjskich. Niestety dalej nie wiem, kto do mnie pisze.

5. Materialista kłamczuch - z reguły zamieszcza zdjęcia, na których prezentuje się lepiej niż w rzeczywistości. Po chwili rozmowy okazuje się, że na tym motorze na zdjęciu to nie umie jeździć, na tej gitarze to on nie gra, tylko kolega dał mu potrzymać, i niech cię nie zmylą jego zdjęcia na żaglach, bo on tak właściwie to pływać nie lubi. Czemu w takim razie nie stworzył profilu, który opisywałby jego prawdziwe ja, wielki Manitu raczy wiedzieć.

6. Normalny - ot, taki normalny chłopak. Wygląd? Normalny. Zawód? Normalny. Hobby? Jakieś tam, normalne. Co lubi? To, co zwykłe i normalne. O sobie? "Ot, po prostu zwyczajny gość" albo "koleś, jakich wielu". To po co mam pisać do niego, zamiast do tych wielu? Może chociaż mają na profilu coś odrobinę ciekawszego? "Jeśli szukasz normalnego faceta..." Nie, nie szukam normalnego faceta. Szukam kogoś wyjątkowego.

7. Skrzywdzony - kuzyn Materialisty Kłamczucha, z tym, że ten nawet nie wali ściemy. Zamiast tego dowiesz się z opisu koło fotki, że jego życie jest smuuutne, a on jest taki samooootny, bo źli ludzie go skrzywdzili, zwłaszcza złe kobiety. Szuka tej jednej, jedynej dobrej samarytanki w morzu suk, która przygarnie go do mymłona i utuli. Sorry, stary. Zły adres.

8. Uległy - w profilu ma wpisane "dla wspaniałej kobiety zrobię wszystko", "gdzie jesteś, ukochana? Odezwij się!" i inne bzdety podśmierdujące desperacją. Kiedy zagaduje, nie będzie tracił czasu na pisanie o sobie. Zamiast tego będzie rozmawiał o... o czym? No, ty coś wymyśl. On się dopasuje. We wszystkim. Miało być romantycznie, wyszło żałośnie.

9. Leniwy  - "wiem, że na zdjęciu nic nie widać, ale tylko takie zrobiłem sobie na szybko kamerką, LOL", "zdjęcie sprzed 10 lat i 20 kilogramów, chcesz aktualne - pisz!" O sobie? "Wpiszę potem, chcesz wiedzieć - pisz". Eeee, następny proszę.

10. Obciachowy - masz zdjęcie na tle trumny z babcią albo jak podpalasz koledze pierda, w opisie roi się od błędów, twój opis jest infantylny, wulgarny albo po prostu głupi? Oddal się. Rączo.

Tych dziesięć typów powoduje natychmiastowe skasowanie czata z Iksem. Takie podstawowe sito, przez które odsiewam kandydatów na rozmówców, bo nie chce mi się zwyczajnie ciągnąć 20 konwersacji z kolesiami, którzy są zbyt leniwi/głupi, by wpisać sobie do profilu coś interesującego, prawdziwego i wstawić zdjęcie, na którym warto zawiesić oko (uwierzcie mi, nie ma takich fotek zbyt wiele).

Że co? Że można się pomylić i przeoczyć księcia z bajki, bo miał głupią minę na zdjęciu albo cytat Paulo Coelho w opisie? No, można. Pytanie tylko, skoro jesteś Adonisem i Einsteinem w jednym, czemu robisz sobie tak obciachowy, nudny i zniechęcający profil, że wyłączam go po dwusekundowym rzuceniu okiem? Czy ktoś zajebiście atrakcyjny nie powinien raczej tego eksponować? Jeśli masz zalety, a postanawiasz eksponować swoje wady, to nie dziw się, że kobiety kasują rozmowę z tobą.

Drogi Iksie! Chcesz, abym odpisała? Zainteresuj mnie czymś, zagadaj w ciekawy sposób, pokaż, że wysiliłeś się chociaż odrobinę. Nawet, jeśli jesteś ósmym cudem świata, musisz dać mi jakąś szansę, abym się o tym chciała przekonać. Nie, NIE umówię się z tobą po prostu dlatego, że raczyłeś napisać.

Stalowa Szczurzyca

Dlaczego nigdy ci nie odpiszę

"Hej, poklikamy?", "Cześć, poznajmy się, masz fajną twarz.", "Lubię takie duże kobiety jak ty, spotkamy się?".

Mogłabym wymieniać w nieskończoność startery, jakimi przez ten dość krótki czas mojego pobytu na pewnym sympatycznym portalu randkowym, zostałam uraczona. I przyznam, że byłam i nadal jestem zaskoczona kreatywnością niektórych ludzi, z którymi miałam do czynienia. Lub, oczywiście, jej brakiem.

"Hej, hej, odpisz, czemu nie odpisujesz, pewnie ci przeszkadzam, czemu żadna kobieta mnie nie lubi? (po 30 kolejnych wiadomościach przestaje się już liczyć)"

Wiecie jaki zapach wydzielają nachalni desperaci? Podobny do dawno nieopróżnianego szamba. Naturalnym ludzkim instynktem jest uciekanie od takiego zapachu możliwie jak najdalej (no może poza paroma masochistami i osobami nie posiadającymi węchu). I oczywiście zdarzy się czasem, drodzy chłopcy, że traficie na łosicę, która ze względu na fatalnie ukierunkowany instynkt macierzyński zlituje się nad biednym i niekochanym przez cały świat frajerem... Ba, nawet znam kobiety, które za takich wychodzą. I męczą się w takich małżeństwach z uporem i poświęceniem godnym lepszej sprawy, wypijając litry wina wieczorami i czytając 50 twarzy Greya, płacząc nad własnym wibratorem, bo ofiara zdecydowała się nurzać w rozpaczy z powodu jakiegoś błachego i łatwo rozwiązywalnego problemu. (Oczywiście chciałabym zauważyć, że takie sieroty zdarzają się zarówno w męskim jak i damskim wydaniu, choć z jakiegoś powodu damskie sieroty są lepiej tolerowane przez społeczeństwo; ja osobiście tego nie rozumiem.)
Nie twierdzę, że jest coś skrajnie złego w byciu niezaradnym życiowo, czy po prostu posiadaniu problemów z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich. Każdemu czasem zdarza się palnąć głupstwo lub zapomnieć języka w gębie. I rzeczywiście, bywa to na swój sposób urocze dla niektórych (dla mnie akurat nie, ale wierzcie lub nie, istnieją kobiety, które lubią opiekować się innymi).
Problemem nie jest nieśmiałość. Mam tylko wrażenie, że niektórzy nie wiedzą kiedy przestać nagabywać i atakować, i gdy spotykają się z (grzeczną z reguły) odmową, odbijają w drugą stronę, albo robiąc scenę, albo wyzywając od puszczalskich k---w. I tutaj w tym miejscu możemy przeskoczyć do drugiej kategorii, o której chciałam wspomnieć.

"Jestem taki miły dla ciebie, prawię ci komplementy, dlaczego nie chcesz mnie przeru--ać?"

Bogini, ileż ja się nasłuchałam żalów i smutków od mężczyzn, którym wydawało się, że sam fakt, że bywają mili, uczynni, i nie wyzywają cię od różnych p i k, upoważnia ich do twojego tyłka. Słyszeliście na pewno miliony tekstów w stylu "Nice guys finish last" albo "Women only like assholes".


Jeśli w ciągu 5 minut od odezwania się do mnie, opowiadasz mi o kobietach, które nie doceniały twoich błyskotliwych komplementów, jesteś na przegranej pozycji, bo ja już doskonale, doskonale wiem, że nie jesteś "miłym facetem".
Jesteś dupkiem udającym miłego faceta by dostać to, co chcesz. I nie wiem w jakim słowniku przeczytałeś, że to równowartość bycia miłym, ale ten słownik się mylił. Odłóż fedorę, wyjmij głowę z własnego tyłka i przemyśl swoje postępowanie. Bo ja - ja ci nie odpiszę.

"Chcesz się r---ać? Tak cię wygrzmocę, że wylądujesz w zeszłym piątku."

Okej. Może tutaj leży mój błąd. Napisałam na moim profilu, że jestem bezpośrednia i nie owijam w bawełnę. My bad.
Ale jeśli w twojej opinii bezpośredniość = chamstwo, to nie masz powodu do mnie pisać.
Istnieją na świecie kobiety bezpruderyjne, które nie mają problemu z rozmowami na tematy seksualne lub inne tabu. Ale sam fakt, że kobieta jest otwarta, nie oznacza i NIGDY nie będzie oznaczać, że nie ma do siebie szacunku. I tak samo nie upoważnia ciebie do okazywania braku szacunku.
Zanim napiszesz do kobiety, przemyśl, czy tak napisałbyś do osoby, którą kochasz, czy którą szanujesz. I jeśli choć w jednym momencie się zawahasz... lepiej nie pisz. Po prostu nie pisz. Bo ja... Tak, zgadłeś. Nie odpiszę.

Buziaki

Replikantka

Paranormalny



Projekcje astralne, omamy seksualne...

Leśniczy


Czy ktoś może mi powiedzieć, na chuj mi las? Propozycje wpisujcie w komentarzach.

Wątpiący

Błogosławieni, co nie widzieli...